Kilka słów wstępu
W tym artykule postaram się określić najważniejsze aspekty działania montaży Sky-Watcher oraz rozwiać wszelkie wątpliwość osób zastanawiających się który z nich wybrać. Wytłumaczę z skąd bierze się ich zasada działania i do czego są przeznaczone. Jeżeli właśnie zastanawiasz się nad zakupem mobilnego montażu do obserwacji lub astrofotografii i nie wiesz który wybrać, ten artykuł jest właśnie dla Ciebie. Zaczynajmy!
Wykonanie
Jak na Sky-Watchera przystało, nawet patrząc na wschodnie pochodzenie sprzętu, jakość wykonania jest bardzo dobra. Główne elementy obu głowic wykonane są z aluminium lub metalu i sprawiają wrażenie bardzo solidnych. Elementy plastikowe które uzupełniają budowę głowicy również wykazują się precyzyjnym i solidnym wykonaniem, choć tutaj mogło by być troszeczkę lepiej szczególnie patrząc na przykład na rozwiązanie mocowania podświetlenia lunetki biegunowej w montażu Star Adventurer które wielu osobom sprawiało sporo problemów (w modelach wyprodukowanych po 2017r zostało minimalnie przeprojektowane i sprawuje się lepiej) Są to jednak naprawdę kosmetyczne sprawy i ogół wykonania tych montaży w mojej ocenie wypada naprawdę dobrze. Jeżeli chodzi o dokładność prowadzenia to należy pamiętać że w przypadku głowic Star Adventurer zdarzają się małe rozbieżności i dokładności śledzenia pomiędzy egzemplarzami jednak wychodzą one na jaw, dopiero używając ogniskowych powyżej 200 mm i tak naprawdę wyznaczają one limity tego sprzętu i nie powinniśmy mieć tutaj żadnych obaw o jego użyteczność w astrofotografii szerokich kadrów do których to montaż ten został stworzony. W przypadku głowicy AZ-GTi, mamy do czynienia z zupełnie innymi problemami i rozbieżnością śledzenia obiektów wynikających z zasady działania i przeznaczenia, o tym jednak w dalszej części artykułu.
Głowica Sky-Watcher Star Adventurer
Porównanie najważniejszych parametrów technicznych:
Sky-Watcher Star Adventurer
- Rozmiar (sześcian zawierający wymiary samej głowicy): 173.5 x 113.3 x 96 mm
- Masa głowicy: 1 kg sama głowica/ 3 kg z klinem paralaktycznym, L-szyną, przeciwwagą i głowicą kulową
- Nośność 5 kg
- Zasilanie: 4xAA, DC 5V 8xAA
- Czas działania na baterii: do 70h
- Gwint w głowicy do mocowania jej na statywie: 3/8 cala
- Typ rotacji: Paralaktyczny
- Mocowanie do sprzętu optycznego: Szyna 45mm
- Statyw: we własnym zakresie
- Wtyczki: Mini-jack 2,5mm, Auto-guide, USB-mini
- Przeznaczenie: astrofotografia
Sky-Watcher AZ-GTi
- Rozmiar (sześcian zawierający wymiary samej głowicy): 151 x 150 x 90 mm
- Masa głowicy: 1,3 kg
- Nośność: 5 kg
- Zasilanie: DC 12V
- Czas działania baterii: >50h
- Gwint w głowicy do mocowania jej na statywie: 3/8 cala
- Typ rotacji: Azymutalny
- Mocowanie do sprzętu optycznego: Szyna 45mm
- Statyw: w zestawie
- Wtyczki: Mini-jack 2,5mm, GO-TO Pilot, zasilanie DC, Wi-fi
- Przeznaczenie: obserwacje wizualne / bardzo prosta astrofotografia
Zasada działania
Tutaj pojawia się główna równica w porównywanych montażach i należy zdać sobie sprawę co z niej wynika. Ja osobiście w pierwszym momencie byłem zauroczony możliwością sterowania przez wifi głowicy AZ-GTi, jednak później uświadomiłem sobie że ta opcja w żaden sposób nie ułatwi astrofotografii. Wręcz przeciwnie, montaż AZ-GTi kompletnie nie nadaje się do astrofotografii a obecność wifi to jedynie uproszczenie wynikające ze zlikwidowania fizycznego pilota systemu GO-TO i przeniesienia jego funkcjonalności do aplikacji(Syn Scan Pro) na smartphona. Dlatego na samym początku muszę przestrzec osoby które myślą że dzięki AZ-GTi pozbędą się problemu ustawiania montażu na gwiazdę Polarną chcąc fotografować kosmos. Owszem w montażu tym nie ma lunetki biegunowej jednak nadal musimy ustawić montaż w kierunku północnym, przy czym wystarczy zrobić to na oko. Resztę poprawek będziemy wprowadzać podczas orientowania montażu wobec kolejnych obiektów na niebie.
Montaż azymutalny – AZ-GTi
Zasada działa montażu azymutalnego opiera się na rotacji w osi pionowej i osi poziomej. Na pierwszy rzut oka wydaje się to bardzo intuicyjne i proste w działaniu. Z mechaniki nieba wynika jednak że taki sposób śledzenia obiektów potrafi utrzymać tylko centralny punkt hipotetycznego kadru w jednym miejscu a cała reszta w ciągu doby wykona rotację wokół tego punktu, ponieważ montaż azymutalny nie niweluje ruchu obrotowego Ziemi wokół jej własnej osi. By móc zastosować montaż azymutalny do ciągłego utrzymania statyczności kadru w naszym teleskopie lub aparacie co jest konieczne w astrofotografii, musielibyśmy zaopatrzyć nasz teleskop lub aparat w dodatkową oś obrotu idealnie pokrywającą się z centrum naszego kadru na który patrzymy. Wprowadzenie takiej osi było by jednak bardzo problematyczne w urządzeniu które ma na celu bycie kompaktowym i łatwym w obsłudze. Musielibyśmy posiadać możliwość wykorzystania montażu w połączeniu z klinem paralaktycznym co jednak sprawiało by że tak naprawdę stworzylibyśmy montaż paralaktyczny. Taka konstrukcja montażu (azymutalna) limituje go jedynie do obserwacji wizualnych gdzie oczekujemy utrzymania obiektu w polu widzenia instrumentu bez wprowadzania poprawek lub do bardzo ograniczonej astrofotografii w której to jednak nie ma co liczyć na bardzo wygórowane czasy ekspozycji i utrzymanie nieporuszonych gwiazd. A więc podsumowując montaż AZ-GTi nadaje się tak naprawdę tylko do obserwacji i w pewnym niewielkim stopniu można na nim postawić swoje pierwsze fotograficzne kroki. O tym, dokładniej napiszę dalej.
Zasada działa montażu azymutalnego
Jak jednak montaż AZ-GTi sprawuje się w użytkowaniu i czy jest on łatwiejszy w obsłudze niż porównywany z nim montaż paralaktyczny Star Adventure?
Osobiście, było to moje pierwsze zetknięcie z praktycznym programowaniem montażu według położenia gwiazd i systemem GoTo. Pierwsze wrażenie – „To jest dużo trudniejsze niż ustawianie montażu paralaktycznego” którego to używam już dobrych 10 lat. Mnie samego do testu tego montażu przyciągnęła możliwość właśnie łatwości odnalezienia i śledzenia obiektów na niebie oraz funkcjonalność podobna do montażu Virtuoso. Okazuje się jednak że AZ-GTi pozbawiony jest funkcji znanych z Virtuoso takich jak panoramowanie czy ustawienie go jako głowica do timelapsów, co niestety mnie jako fotografa dość mocno rozczarowało. Mamy również połączenie kabla bezpośrednio do aparatu jednak tutaj okazuje się to jednak trochę opcją na wyrost ponieważ nie posiadamy możliwości kontroli tego montażu w trybie timelapse czy zablokowania jednej z osi by użyć ruchu o zadanej prędkości do nadania przesunięcia sekwencji timelapse. Całość działania jest również bardzo skromnie opisana w instrukcji obsługi co sprawia że pierwsze kroki musimy tak naprawdę wykonywać „po omacku”. To wszystko sprawiło że, zanim doszedłem do tego jak tak naprawdę powinienem ustawić swój montaż podczas kalibracji do zorientowania systemu Go-To minęło kilka godzin i kilka prób.
Jednak gdy przebrnąłem przez początkowe niedogodności ukazała się łatwość, funkcjonalność i prostota tego rozwiązania. Całość sterowana jest przez wifi za pomocą smartfonowej aplikacji „Syn Scan Pro”, połączenie jest bardzo stabilne i co najważniejsze po wykonaniu kalibracji i znalezieniu wybranego obiektu do samego śledzenia nie jest wymagane ciągłe połączenie z aplikacją. Montaż zostaje po prostu w ostatnio wybranej opcji nawet bez połączenia z aplikacją. Sama aplikacja jest bardzo prosta, dwie rzeczy które jednak dają się zauważyć; to po pierwsze częste pomieszanie słownictwa angielskiego z polskim co może niektórym osobom przysporzyć problemów a po drugie to bardzo mało intuicyjne określanie co w danej chwili dzieje się z poziomu aplikacji czy co powinno się zrobić podczas kalibracji. To dwie z według mnie niedopracowanych rzeczy w tym systemie. Po tym jak uda się nam skalibrować nasz montaż w jednym z 5 dostępnych trybów kalibracji całe jego działanie staje się jednak dziecinnie proste. Skuteczność wyszukiwania obiektów osiąga spokojnie dokładność poniżej 0.5 stopnia kątowego co jest naprawdę dobrym wynikiem. Wystarczy w aplikacji wybrać jeden z obiektów na których chcemy spojrzeć a po chwili nasz montaż odnajdzie go za nas na niebie. To bardzo duża wygoda i nowoczesne rozwiązanie.
Jak natomiast montaż AZ-GTi sprawuje się w astrofotografii?
Tak jak napisałem już wcześniej, zasada działania AZ-GTi bardzo ogranicza jego zastosowanie w fotografii nocnego nieba. Postarałem się jednak sprawdzić to w praktyce.
W tym celu wykonałem kilka testowych ekspozycji na których chciałem sprawdzić zdolności śledzenia gwiazd przez ten montaż. Do testów użyłem Canona 70D oraz obiektywów Canon 16-35 f4L IS oraz Canon 70-200 f4L IS. Testy wykonywałem z miasta więc ciemność nieba pozostawia tutaj wiele do życzenia, nie mniej jednak chciałem się skupić na jakości śledzenia do której sprawdzenia nie było konieczne bardzo ciemne niebo. Pierwsze wrażenie było nad wyraz pozytywne. Na 22 mm na matrycy aps-c co jest odpowiednikiem 35 mm na matrycy pełno klatkowej czyli zestawu z którego korzystam najczęściej. Udało mi się wykonać takie o to zdjęcie z czasem naświetlania 150s i zachowaniem (w miarę punktowych gwiazd w centrum kadru)
Pojedyncza ekspozycja: Canon 16-35 f4L IS USM + Canon 70D, @22mm (odpowiednik 35mm na matrycy pełnoklatkowej), 150s, f4.0, ISO 400
Wycinek 100% z poprzedniego zdjęcia w centrum kadru (Gwiazdozbiór Kasjopei)
Wycinek 100% z poprzedniego zdjęcia, prawy dolny róg (Gwiazdozbiór Perseusza)
Jak widać na załączonym zdjęciu i jego wycinkach powyżej o ile w centrum kadru montaż jest w stanie utrzymać punktowość gwiazd (która pozostawia i tak wiele do życzenia jeżeli myśli się o poważnej astrofotografii), to na rogach kadru gwiazdy stają się już mocno poruszone, co jednak i tak jest poruszeniem nie przekraczającym poruszenia gwiazd na wielu zdjęciach na nieruchomym statywie gdzie stosujemy czas ekspozycji zgodny z regułą 500 i wynikający tak naprawdę z rozdzielczości matrycy. Można by powiedzieć że do publikacji w internecie gdzie wystarczą rozdzielczości około 2000 px na dłuższym boku to zdjęcie po kompresji mieści się w granicach akceptowalności.
Czy zdjęcia z tego montażu nadają się do stackowania? Jak wiadomo stackowanie to bardzo popularna technika stosowana w astrofotografii w celu redukcji szumów. By móc jej użyć potrzebujemy wielu zdjęć tego samego fragmentu nieba z nieporuszonymi gwiazdami by uśrednić szum występujący losowo pomiędzy gwiazdami będącymi w zawsze w tej samej relacji względem siebie. Tak więc postanowiłem sprawdzić jak ma się stackowanie zdjęć wykonanych na tym montażu.
Stack: Canon 16-35 f4L IS USM + Canon 70D, @22mm (odpowiednik 35mm na matrycy pełnoklatkowej), 5 x 150s, f4.0, ISO 400, w centrum kadru gwiazdozbiór Kasjopei
Wycinek 100% z stackowanego zdjęcia w centrum kadru (gwiazdozbiór Kasjopei)
Wycinek 100% z stackowanego zdjęcia w centrum kadru (gwiazdozbiór Perseusza)
Jak widać przesunięcie na 5 zdjęciach jest na tyle małe że nawet daje się wykonać stack. Mimo to wyraźnie widać że gwiazdy na zdjęciu stały się większe co oznacza że sumarycznie były one nieznacznie poruszone na sąsiednich ekspozycjach. Nie jest to wynik jakiego oczekiwałbym od głowicy przeznaczonej do astrofotografii nie mniej jednak twierdzę, że jeżeli ktoś szuka montażu do obserwacji i sporadycznie chciałby zrobić sobie zdjęcie gwiazdy to jak najbardziej warto rozważyć zakup montażu AZ-GTi.
Sprawdźmy astrofotograficzne limity montażu AZ-GTi. W tym celu postanowiłem spróbować sfotografować Galaktykę Andromedy przy użyciu 200 mm obiektywu i Canona 70D matrycą aps-c co w przeliczeniu na pełną klatkę daje 320 mm ogniskowej. Teoretyczny limit nieporuszonej ekspozycji dla takiego zestawu bez śledzenia nieba zgodnie z regułą 500 wynosi około 1,5s. W praktyce jest to jeszcze mniej i wykonywanie zdjęć na takiej ogniskowej z nieruchomego statywu w zasadzie mija się z jakimkolwiek celem. Czy AZ-GTi zmienia coś w tym przypadku? Jak widać na zdjęciu poniżej, jest całkiem nieźle.
Pojedyncza ekspozycja Canon 70-200 f4L IS USM + Canon 70D, @200mm (odpowiednik 320mm na matrycy pełnoklatkowej), 30s, f4.0, ISO 1600, Galaktyka Messier 31
W przypadku stackowania wszystkie błędy wynikające z niedokładnego prowadzenia zostają wzmocnione przez co finalny efekt odbiega znacząco od oczekiwanego. Dla sprawdzenia dryfu na każdym kolejnym zdjęciu postanowiłem wymieszać 10 zdjęć z których powstał stack w trybie „jaśniej” w photoshopie co stworzyło swego rodzaju startrailsa. Pokazuje on jak przesuwają się gwiazdy na każdej z klatek. Gdybyśmy mieli do czynienia z dokładnym śledzeniem ten tryb nie powinien ujawnić żadnego poruszenia gwiazd.
Stack Canon 70-200 f4L IS USM + Canon 70D, @200mm (odpowiednik 320mm na matrycy pełnoklatkowej), 10x30s, f7.1, ISO 1600, Galaktyka Messier 31
Canon 70-200 f4L IS USM + Canon 70D, @200mm (odpowiednik 320mm na matrycy pełnoklatkowej), 10x30s, f7.1, ISO 1600, tryb „jaśniej”, startrail galaktyka Messier 31
Można tutaj zaobserwować dziwne zachowanie się montażu polegające na nieliniowym prowadzeniu które nie występuje gdy korzystamy z montaży paralaktycznych. Dla potwierdzenia podam że wydarzyło się one na 3 i 7 klatce z sekwencji 10 zdjęć wykonywanych z 2s przerwą co sugeruje że co około 2 min montaż wprowadza sporą korektę w swoim położeniu która powoduje powstanie odstępstwa od prowadzenia.
Podsumowanie astrofotograficznych możliwości montaż AZ-GTi.
Według tego co napisałem już wcześniej montaż ten jest przeznaczony głównie do obserwacji i tutaj na tym polu eksploatacji sprawdzi się doskonale. Pozwoli na łatwe i przyjemne wyszukiwanie obiektów na nocnym niebie, do tego jest bardzo mobilny. I solidnie wykonany. Natomiast jeżeli rozpatrujemy go jaki platformę astrofotograficzną to wypada on już zdecydowanie gorzej. Określiłbym go jako sprzęt dla początkujących astrofotografów którzy chcą ułatwić sobie życie pozbywając się konieczności bardzo dokładnego i często niewygodnego ustawiania montażu paralaktycznego na biegu n niebieski. Według mnie limity montażu AZ-GTi plasują go do użytkowania ogniskowych nie dłuższych niż 50 mm na pełnej klatce i czasów naświetlania w okolicach 40s dla tej ogniskowej. Jeżeli chcemy korzystać z krótszych ogniskowych, a co za tym idzie fotografować szersze kadry to myślę że można tutaj spokojnie mówić o użyteczność do 3 min przy użyciu 16 mm na pełnej klatce. Należy pamiętać jednak, że trudno będzie nam skorzystać z dobrodziejstw stackowania które wraz ze wzrostem liczby klatek będzie wzmacniać nam wady prowadzenia tego montażu. Według mnie montaż ten jest dobrym wyborem dla osób które chcą postawić swoje pierwsze kroki w astrofotografii, jednak ostrzegam że trudno będzie osiągnąć na nim dobre rezultaty co może w późniejszym etapie trochę zniechęcić. Dokonując decyzji o zakupie musimy pamiętać że poruszamy się tutaj po cienkiej lini pomiędzy wygodą obserwacji wizualnych a próbą postawienia pierwszych kroków w astrofotografii.
Podkreślam jednak że jest to jedynie moja prywatna ocena tego montażu i były to moje pierwsze doświadczenia z systemem Go-To. Zwracam też uwagę każdego, że dla większości zastosowań a szczególnie do astrofotografii polecam montaż Star Adventurer który w mojej opinii jest fantastyczną mobilną platformą astrofotograficzną, w dalszej części przedstawię zalety tego rozwiązania.
Montaż paralaktyczny Star Adventurer
Montaż paralaktyczny wykazuje zupełnie inną mechanikę i co za tym idzie funkcjonalność. Jego budowa sprawia że dzięki ustawieniu jednej z osi obrotu równolegle z osią obrotu Ziemi możemy bez problemu śledzić ruch gwiazd utrzymując identyczny kadr w ciągu całej doby. To sprawia że z łatwością można przy jego użyciu fotografować nocne niebo tak naprawdę z teoretycznym limitem równym długości nocy. Jednak oczywiście jest to wyidealizowana sytuacja. W praktyce montaż Star Adventure po prawidłowym ustawieniu na biegun pozwala nam na wykonanie bezproblemowo 6-8 minutowej ekspozycji przy 35mm ogniskowej, co jest naprawdę bardzo zadowalającym czasem naświetlania. Montaż Star Adventurer nie wymaga również do obsługi wifi co sprawia że według mnie jest również dużo bardziej praktyczny.
Za to przydatna jest aplikacja np. „PolarFinder” lub „SynScan Pro” dzięki której odnajdziemy aktualną pozycję Gwiazdy polarnej względem bieguna. Po prawidłowym ustawieniu na biegun wystarczy włączyć wybraną prędkość śledzenia i montaż będzie nam utrzymywał wybrany kadr.
Jego zasilanie z 4 baterii AA pozwala nam na śledzenie nieba przez kilka nocy bez potrzeby ich wymieniania. Całość zestawu można rozłożyć na wiele części(głowica, klin paralaktyczny, L-szyna, pręt przeciwwagi, ciężarek przeciwwagi) co sprawia że komplet jest bardzo poręczny i kompaktowy.
Nawet sama L-szyna nie jest konieczna do uzyskania zadowalających astrofotografii, jednak powoduje ona znaczny wzrost wygody i dokładności ponieważ pozwala nam na wprowadzenie korekt w ustawieniu na biegun w czasie gdy na montaż mamy już założony cały zestaw do astrofotografii. Zamiast L-szyny możemy zamocować nasz aparat na małej okrągłej płytce która zmniejszy wagę całego zestawu i spowoduje wzrost mobilności, jednak należy pamiętać że wtedy pozbawimy się możliwości dokonywania poprawek w ustawieniu na biegun.
Dzięki takiemu zestawowi jesteśmy wstanie osiągnąć naprawdę wspaniałe obrazy kosmosu. Nadaje się on idealnie do astrofotografii krajobrazowej gdzie dobrze jest korzystać z dobrodziejstw wydłużenia czasu naświetlania nocnego nieba które osiągamy śledzeniem ruchu gwiazd i połączenia ich z nieruchomym pierwszym planem. Montaż Star Adventurer jest również wyposażony w port autoguidera który pozwala nam stworzenie z niego bardzo dokładnej platformy astrofotograficznej do dłuższych ogniskowych. W dodatku głowica ta oferuje również funkcjonalność fotografowania w trybie timelapsów gdzie mamy obrót tylko w jednej osi dodatkowo z możliwością wstrzymania ruchu na czas ekspozycji. Ta funkcja by była ona jednak w pełni dostępna wymaga wgrania do głowicy innego oprogramowania (http://skywatcher.com/post/resource/star-adventurer-advanced-firmware/).
Całość sprawia że głowica Star Adventurer to bardzo zaawansowane narzędzie do astrofotografii pozwalające na osiągnięcie naprawdę wspaniałych rezultatów. Do pełni szczęścia jedyną rzeczą na którą mógłbym tutaj zwrócić uwagę tak by cała obsługa była bardziej intuicyjna to możliwość połączenia tej głowicy ze smartfonem w celu kontroli funkcji timelapse. Funkcję taką posiada mniejsza wersja Star Adventurer mini. Ponieważ ustawienie tej głowicy w tym trybie nie należy do najbardziej czytelnych w szczególności jeżeli chcemy korzystać z fotografowania timelapsów i jednoczesnego korzystania z techniki holy grail polegającej na zmianie parametrów ekspozycji w czasie trwania sekwencji a co za tym idzie również zmianie interwału.
Nie analizując tutaj granicznych limitów montażu Star Adventurer (można je znaleźć w wielu publikacjach w internecie) chciałbym tylko pokazać przykładowe możliwości w astrofotografii na przykładzie zdjęcia Drogi Mlecznej powstałego z 6 minutowych ekspozycji na ogniskowej 35 mm na pełnej klatce. Według mnie montaż Star Adventurer jest jednym z najlepszych rozwiązań na rynku do astrofotografii szerokich kadrów umożliwiającym nam bezproblemowe prowadzenie w zakresie kilku minut dla ogniskowych do 100 mm i realnie 2 minut przy ogniskowej 200 mm. Są to jednak bardzo ostrożnie zarysowane przeze mnie limity które przy dokładnym ustawieniu montażu na biegun oraz zastosowaniu autoguidera mogą zostać spokojnie podwojone, a nawet potrojone. Według mnie to obecnie najlepszy produkt w swojej klasie cenowej dla osób które poważnie myślą o astrofotografii szerokich kadrów.
Zasada działania montażu paralaktycznego
Panorama Drogi Mlecznej złożona z 3 wystackowanych paneli z czego każdy składał się z pięciu 6 minutowych ekspozycji, Canon 6D + Sigma Art 35mm, 360s, ISO 1600, f5/0, aparat prowadzony na montażu Star Adventurer
Wycinek 100% jednej z surowych klatek użytej do powyższej panoramy, Canon 6D + Sigma Art 35mm, 360s, ISO 1600, f5/0, aparat prowadzony na montażu Star Adventurer
Przedstawione montaże znajdziecie Państwo w ofercie sklepu Delta Optical – linki poniżej:
https://deltaoptical.pl/glowica-astrofot-sw-star-adventurer-zestaw
https://deltaoptical.pl/montaz-sky-watcher-az-gti-wi-fi
Więcej moich zdjęć można zobaczyć na facebooku: https://www.facebook.com/michalostaszewskiphotography/ lub stronie internetowej:
https://www.ostaszewskiphoto.com
Michał Ostaszewski