Wenus – zaraz wracam…

We wtorek 16 sierpnia o godz. 14:07 przypada górna koniunkcja Wenus ze Słońcem. Oznacza to, że planeta w swojej wędrówce wokół Słońca znalazła się w punkcie, prawie dokładnie za Słońcem (z perspektywy Ziemi), przechodząc po koniunkcji na wieczorne niebo. W rzeczywistości Wenus nie znajduje się dokładnie za tarczą Słońca, lecz 1,3° nad nią. Spowodowane jest to różnicami pomiędzy nachyleniem orbity Ziemi i Wenus.

W ciągu najbliższych miesięcy wraz ze stopniowym kątowym oddaleniem się od Słońca, planeta będzie coraz lepiej widoczna dla miłośników astronomii. Dopiero jednak w połowie listopada, zacznie być wyraźnie zauważana, krótko po zachodzie Słońca. Na zachodnim niebie Wenus będzie gościła do końca maja 2012 i w międzyczasie – 27 marca 2012 nastąpi tzw. maksymalna elongacja wschodnia, czyli moment, w którym planeta, w tym przypadku Wenus, znajdzie się w maksymalnej odległości kątowej od Słońca. Wartość ta wyniesie 46°02’, a jasność w tym momencie –4,4 mag.
Kto nie oglądał Wenus w ciągu ostatnich tygodni przez teleskop lub przynajmniej dobrą lornetkę, może nie uwierzyć, że bliski maksimum blask Wenus pochodzi z zaledwie 1/4 oświetlonej tarczy planety, a ostatnio nawet mniej.

Już blisko 400 lat mija od momentu, kiedy Galileusz, za pomocą jednej ze swych pierwszych lunet, odkrył fazy Wenus. Gołym okiem widoczna jako świecący ostrym światłem punkcik, w rzeczywistości wyglądem Wenus przypomina Księżyc, wykazując wszystkie charakterystyczne dla naszego satelity fazy. Są jednak bardzo istotne różnice. „Pełnia” Wenus przypada wtedy, gdy jest ona po przeciwnej stronie Słońca, trudna lub wręcz niemożliwa do obserwacji w pobliżu górnej koniunkcji ze Słońcem (właśnie takie ustawienie ma właśnie miejsce). Kątowe rozmiary Wenus są wówczas najmniejsze, z powodu ogromnej odległości, sięgającej 260 mln km.
W „nowiu”, podobnie jak Księżyc, też nie jest widoczna, z racji bliskości Słońca, jednak jej rozmiary są ponad 6,5-krotnie większe, bo znajduje się wtedy pomiędzy Słońcem a Ziemią (koniunkcja dolna), zbliżając się do nas nawet na mniej niż 40 mln km. Wąziutki, ale dużych rozmiarów sierp Wenus zobaczymy parę tygodni przed i po jej dolnej koniunkcji ze Słońcem.
„Kwadry” Wenus przypadają podczas jej największych oddaleń na niebie od Słońca, czyli maksymalnej elongacji wschodniej lub zachodniej.

W przyszłym roku elongacja wschodnia przydarzy się 27 marca, a kolejna – zachodnia, już w sierpniu 2012 r. Najsilniejszy blask Wenus, (–4,7 mag.) jest wypadkową stosunkowo sporej części oświetlonej tarczy, ok. 26% i w miarę dużej jeszcze jej średnicy kątowej, ok. 40” (b). Ostatnio Wenus najjaśniej świeciła nam, jeszcze jako „gwiazda poranna”, w nocy z 2 na 3 grudnia 2010 roku. Po górnej koniunkcji ze Słońcem, pomału pojawi się na wieczornym niebie, by jako „gwiazda wieczorna” znów zabłysnąć pełną mocą swego blasku 12 lipca 2012 roku (–4,5 mag.).

Marek Substyk

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności, Astronomia, Lornetki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania została wyłączona.