Sky-Watcher EQ8 już jest!

W końcu doczekaliśmy się. Od dłuższego czasu w środowisku miłośników astronomii krążyły plotki o mającym pojawić się nowym montażu Sky-Watchera. Miał być to montaż znacznie większy niż dotychczas produkowane, przeznaczony dla użytkowników dużego, ciężkiego sprzętu. 2 lata temu w katalogach pojawiać zaczął się montaż EQ7 o dość imponujących parametrach, wkrótce też niektórzy mieli okazję zobaczyć dzieło Sky-Watchera na własne oczy na targach Photokina 2010. Wystawiany tam model okazał się być jednak tylko prototypem a do seryjnej produkcji nie doszło. Najwyraźniej inżynierowie z Synty wpadli na jakiś rewolucyjny pomysł i mieli powody by na bazie niedoszłego EQ7 stworzyć coś jeszcze ciekawszego. EQ8 pojawił się oficjalnie na targach Photokina 2012 i tym razem wygląda już na model doskonały.

Montaż przyjeżdża w wielkiej, budzącej respekt walizie na kółkach. Duży plus na start. Konstrukcja zupełnie nie przypomina dotychczasowych montaży Sky-Watchera. Inne są oczywiście gabaryty ale też zupełnie inne zastosowano rozwiązania konstrukcyjne. Korpus głowicy wykonano w technologii CNC, zupełnie inaczej niż dotychczas gdzie dominowały różnego rodzaju odlewy. Kształt głowicy jest lekko kanciasty, typowy dla wielkich montaży paralaktycznych. Całość wykończona estetycznie, anodyzowana na czarno. Mechanika zwraca uwagę solidnością i idealnym spasowaniem elementów. Mimo wielu prób nie udało się wykryć luzu w żadnej osi obrotu. Z ciekawości sprawdziliśmy co mieści się we wnętrzu nowego EQ8. To co budzi największe wrażenie to sposób napędu obu osi który jest nieomal bezpośredni! W osi deklinacji duży precyzyjny silnik krokowy napędza wał ślimacznicy bezpośrednio, bez pośrednictwa jakichkolwiek zębatek. W osi rektascensji rozwiązanie jest dość podobne z tym że pomiędzy wałem ślimacznicy a wałem silnika zastosowano przekładnię pasową o przełożeniu 1:1. Rozwiązanie takie pozwala skutecznie wyeliminować wibracje jakie mogłyby być przenoszone z napędu na oś teleskopu. Ślimacznice przenoszą napęd na koła zębate o średnicy 219mm, każde koło posiada 435 zębów. Trudno żeby na tak zaprojektowanej konstrukcji pojawiły się jakieś luzy. Ilość elementów pośrednich na których takie luzy mogłyby powstać jest zminimalizowana, jednocześnie jednak napęd stawia dość duży opór mechaniczny w przeciwieństwie do pojawiających się ostatnio na rynku konstrukcji Direct Drive. Przy każdym kole zębatym widać też niewielkie płytki enkoderów. Jest to system podwójny, pozwalający na niezależne wykonywanie przesunięć przy pomocy pilota jak i przesunięć ręcznych, po odaretowaniu osi. Całość budzi zaufanie starannych wykonaniem mechanicznym. Po złożeniu montażu rzut oka na jeszcze jeden nietypowy szczegół. Do przedniej ścianki głowicy przymocowano masywny, sztywny wysięgnik skierowany w bok. Na wysięgniku tym, w specjalnym mocowaniu zawieszono lunetkę biegunową. Obok lunetki trzy duże śruby – tak, są to śruby kolimacyjne pozwalające na ustawienie tego elementu w sposób jak najbardziej prawidłowy. Mocowanie daje też możliwość płynnego delikatnego obrotu lunetki – zupełnie inaczej niż w poprzednich montażach gdzie lunetkę obracano wykręcając ją z gwintu mocującego.

Sercem elektroniki montażu jest dobrze znany wszystkim użytkownikom system SynScan. Przypomina on wszystkie inne SynScan stosowane w montażach HEQ5 i EQ6, posiada przy tym pewne funkcje wcześniej niespotykane. Pierwszą nową opcją rzucającą się w oczy jest automatyczne parkowanie montażu w pozycji wyjściowej z automatycznym ustawieniem na znaczniki początkowe. Druga opcja jest nieco głębiej ukryta a jej istnienie zdradza tajemniczy port na głowicy EQ8. Doświadczony użytkownik rozpozna w tym gniazdo jack 2.5mm stosowane w kilku mniej znanych konstrukcjach do wyzwalania migawki aparatów Canon. W komplecie znajduje się zresztą odpowiedni kabel pasujący do wszystkich trzy i czterocyfrowych modeli Canona. W menu pilota SynScan znalazła się opcja pozwalająca zaprogramować ilość ekspozycji, odstęp między nimi i czas ich trwania – identycznie jak w programowalnym wężyku spustowym.

Nośność znacząco przekracza to co dotychczas oferowano. Na głowicy da się zawiesić teleskop o wadze 50kg co w praktyce oznacza możliwość użycia dowolnej tuby optycznej. Głowicę zawieszono na potężnym statywie słupowym nie spotykanym dotąd wcześniej w żadnej konstrukcji Sky-Watchera. Pomimo usilnych prób nie udało się wprawić testowanej konstrukcji w drgania, nowy EQ8 jest solidny jak skała.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Recenzje i Testy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 Responses to Sky-Watcher EQ8 już jest!