Trzeci co do wielkości Księżyc Saturna, zaobserwowany został po raz pierwszy przez Giovanniego Cassiniego w dniu 25 października 1671. Księżyc w chwili odkrycia znajdował się po zachodniej stronie planety i nawet za pomocą ówczesnych teleskopów był widoczny w ich zasięgu. Niespodzianka przyszła w momencie kiedy to włoski astronom, w 1672 rok zaczął szukać go zgodnie ze swoimi obliczeniami, również po wschodniej stronie. Księżyca tam nie znalazł! Wszystkie obserwacje można więc było wykonywać tylko po zachodniej stronie. Dopiero 33 lat później w 1705 roku za pomocą nowego ulepszonego teleskopu Cassini zdołał zaobserwować go po wschodniej stronie Saturna. Po drugiej jednak stronie okazał się jednak być dużo ciemniejszy, niż po zachodniej. Astronom doszedł do wniosku (i słusznie), iż Japetus zwraca się stale tą samą stroną w kierunku planety, przy czym jedna półkula jest dużo jaśniejsza niż druga. Japetus odległy od Saturna o średnio 3,56 mln km dokonuje jednego obrotu wokół Saturna w ciągu 79,3 dnia. Na naszym niebie możemy obserwować go jako małą gwiazdę o jasności od +10,2 do +11,9 mag. Obiegającą Saturna w odległości nawet do 9’.
Do obserwacji wystarcza dobrej jakości teleskop o średnicy 100 mm, dostosowując odpowiednio powiększenie do odległości kątowej pomiędzy planetą, a księżycem. Pamiętajmy, że wielkość tarczy Saturna w tym momencie wynosi tylko 18”, a z pierścieniem w osi równikowej niecałe 39”, czyli 0,65 minuty. W najbliższych dniach, a dokładnie 3 lipca, Japetus znajdzie się w maksymalnej elongacji zachodniej. Księżyc osiąga maksymalną jasność +10,5 mag. Dochodząc do koniunkcji w dniu 23 lipca jego jasność spadnie do +11,2 mag, a znajdując się po drugiej stronie Saturna w dniu 13 sierpnia, będzie to już słaba gwiazdka o jasności +12,7 mag. Będzie więc aż ponad 5 razy słabszy niż w momencie kiedy to znajdował się po zachodniej stronie. Obserwacji nie ułatwi nam ujemna wartość deklinacji, a co za tym idzie bardzo niska wysokość planety nad horyzontem. Mimo wszystko warto próbować swoich sił.
Zapraszam do obserwacji.
Marek Substyk