Najlepszych astronomów na Mazowszu mamy Delta Optical – zorganizowali nawet pogodę na pokaz nieba w Nowych Osinach, w piątek 11 kwietnia!
Piątkowy pokaz nieba w siedzibie naszej firmy w Nowych Osinach koło Mińska Mazowieckiego okazał się pełnym sukcesem! Trafiliśmy na rewelacyjne warunki obserwacyjne – stabilna pogoda zapewniła doskonałe obrazy planet, Jowisza i Marsa. Księżyc również wyglądał wspaniale w wyrafinowanych teleskopach oraz w lornetkach ustawionych na statywach.
Same teleskopy, które przyszykowaliśmy dla odwiedzających przeżywały prawdziwe oblężenie – na placu przed budynkiem firmy, od godziny 20 do 23, w jednym czasie było zgromadzonych po kilkadziesiąt osób, a wszyscy ustawiali się w długich kolejkach do sprzętu obserwacyjnego. Na samej ulicy Pięknej zaparkowanych było jakieś 20 samochodów. Trudno nam oszacować, ile odwiedzających mieliśmy tego wieczoru łącznie, ale na pewno było ich DUŻO! Odwiedzały nas całe rodziny z dziećmi, młodzież, dorośli oraz starsze osoby. Odzew na nasze zaproszenie do wspólnych obserwacji nieba był ogromny, a ciekawość naszych gości była niezaspokojona. W parze z obserwacjami nieba, wewnątrz biura zorganizowany był pokaz mikroskopii oraz porady dotyczące wyboru pierwszego mikroskopu, teleskopu i tego, co możemy obserwować na nocnym niebie oraz na szkiełkach preparatowych.
Co obserwowaliśmy?
Prawdziwym hitem wieczoru był jednak Jowisz. Największa planeta Układu Słonecznego, majestatycznie wisząca nad południowo – zachodnim widnokręgiem przykuwała uwagę obserwatorów już od godziny 20. Oprócz niego, jasno świecący Księżyc zaskakiwał ogromnym bogactwem szczegółów. W drugiej części wieczoru, odwiedzający dostrzegli wschodzącego Marsa, który dołączył do Księżyca i Jowisza, tworząc zacne trio ciekawych obiektów astronomicznych. Króciutki „spacer po niebie”, prelekcja przygotowana przez naszego nadwornego astronoma (a po godzinach czynnego obserwatora nieba) spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem, zgromadzeni wręcz czekali na to, by ktoś przybliżył tematykę nieba i tego, co akurat było w Nowych Osinach widać. A było co oglądać, nawet udało się pokazać przelatującą stację kosmiczną ISS!
Czym obserwowaliśmy?
Obserwowaliśmy zarówno lornetkami Delta Optical Starlight 15×70, Extreme 10×50, Forest II 8×42, naszą nową lunetą obserwacyjną Titanium 65 ED II jak i teleskopami. Wśród nich znalazł się mały, ale doskonały optycznie Sky-Watcher Virtuoso, popularna Synta – Dobson 8”, oraz masywny, rozsuwany Dobson 12” z najlepszymi dostępnymi na rynku okularami lantanowymi.
To nie wszystko, bowiem przygotowaliśmy również zaawansowane i precyzyjne maszyny SCT Celestrona – 8SE z najlepszymi okularami planetarnymi TeleVue oraz majestatycznego CPC 1100 XLT z nasadką binokularową Baader Planetarium Maxbright i japońskmi Plosslami Vixena.
Co było widać w tych teleskopach?
W teleskopach, goście mogli oglądać pasma chmur w atmosferze Jowisza, w małych przyrządach widoczne jako dwa ciemniejsze pasy na spłaszczonej tarczy planety, a w dużych, jako cały system postrzępionych, różnokolorowych pasemek, z różnorodnymi zawirowaniami na krawędziach. Coś pięknego… Wyraziste, kontrastowe obrazy, niczym na zdjęciach z internetu! Wyraźne spłaszczenie planety Jowisz ma związek z jego dużą prędkością obrotu wokół własnej osi – doba na Jowiszu trwa niespełna 9 godzin.
Oprócz pięknych szczegółów atmosfery Króla Planet, można było zaobserwować cały system czterech Księżyców Galileuszowych, czyli Ganimedesa, Callisto, Io i Europę. Księżyce te, jako świetlne punkty, każdej nocy układają się w inny wzór, nieraz przechodząc przez tarczę Jowisza, rzucając na niego cień lub same znikają jego cieniu. Wszystko to widać w teleskopach o średnicy 20 cm bez większego problemu.
Z kolei Mars, to wyraźnie czerwony glob, z widoczną strukturą kontynentów – pociemnień skalistej powierzchni, układających się w rozmaite wzory. Białawe pojaśnienie na jednej z krawędzi tarczy, widoczne było nawet w Virtuoso, a była to lodowa czapa biegunowa, powstała w wyniku osiadania zestalonego dwutlenku węgla w rejonach biegunowych, gdzie do powierzchni Czerwonej Planety dociera najmniej energii słonecznej. Mars, jako kapryśny i wymagający dla sprzętu obiekt, ukazał się z jak najlepszej strony tamtego wieczoru.
Trochę ciekawostek…
Żródło: http://www.skyinspector.co.uk
Ciekawa, czerwono – błękitna otoczka tarczy planety to nie aberracja chromatyczna teleskopów czy okularów, tylko wpływ atmosfery ziemskiej, czyli tzw. dyspersja atmosferyczna. Wpadające do atmosfery pod dużym kątem światło pochodzące od planety zawieszonej nisko nad horyzontem, nie dość, że musi przejść długą drogę przez „gotujące się” na przemian cieplejsze i chłodniejsze masy powietrza, które zniekształcają obraz, to jeszcze załamuje się i rozszczepia na kolory niczym w pryzmacie. Obraz całkiem traci przez to na jakości. Dlatego, nie ogląda się planet i Księżyca, jeśli znajdują się niżej niż 30 stopni nad horyzontem. Zmierzyć ten kąt można nawet z pomocą własnej dłoni, a instrukcja jak to uczynić znajduje się na odwrocie naszej obrotowej mapki nieba.
Czemu nie było mgławic?
Tej nocy cała siła obserwacji skupiła się na obiektach Układu Słonecznego. Te jasne i zwarte obiekty można podziwiać z każdego miejsca, jeśli tylko pozwoli na to pogoda. Natomiast bardzo odległe mgławice, galaktyki czy gromady gwiazd, to bardzo subtelne cele obserwacji, które wymagają ciemnego, bezksiężycowego nieba oraz przygotowania, uwagi i skupienia obserwatora. Nie mogliśmy tego zapewnić w piątek, ponieważ mińskie niebo, rozświetlone blaskiem Księżyca, skażone światłami i zanieczyszczeniami z miasta, do tego nie nadaje się zupełnie.
Do obserwacji mgławic czy galaktyk, potrzeba dobrej znajomości nieba, bowiem nie widać ich okiem nieuzbrojonym i na pierwszy rzut oka nie wiadomo, gdzie skierować teleskop by je zobaczyć. Trzeba polegać na naszych astronomach, a jeśli nie ma ich w pobliżu, z pomocą przychodzi technika, czyli piloty NexStar lub SynScan z gotową bazą takich obiektów. Teleskop wyposażony w takie systemy sam „wie”, gdzie się skierować by go dla nas odnaleźć. Pod warunkiem, że to najpierw człowiek odnajdzie dla teleskopu dwie jasne gwiazdy i wskaże mu je, by ten mógł zorientować względem nich swoje czułe enkodery osi i prawidłowo ustawić się względem stron świata.
A co jeśli nie wiemy, jak te gwiazdy odnaleźć?
W takich okolicznościach z pomocą przychodzi Celestron StarSense. To niewielkie urządzonko było doczepione do pomarańczowego NexStara 8SE przez cały wieczór. Po włączeniu wystarczy 3 minuty, a teleskop dzięki niemu sam się zorientuje względem gwiazd, aby pokazać wszystkie zaprogramowane w pamięci systemu cuda kosmosu. Rewelacja!
Takie właśnie obiekty oraz jeszcze więcej tego, co potrafi StarSense, pokażemy Wam na AstroShow 2014, które w tym roku odbędzie się w Piaskach koło Rucianego Nidy, w bezksiężycowe, czarne jak smoła, mazurskie noce 28-31 sierpnia!
Na zakończenie obszernej relacji chcielibyśmy gorąco podziękować naszym gościom. Jesteście wspaniali, cieszymy się, że astronomia jest tak popularna i że chcecie ją poznać bliżej. Każdy organizowany przez nas pokaz nieba uczy nas wiele, tak, aby każdy kolejny był jeszcze lepszy. Będziemy w przyszłości powtarzać takie inicjatywy częściej, a Nowe Osiny staną się Mazowieckim Zagłębiem Astronomii, nawet pomimo średniej jakości nieba. Bowiem czasem nie liczą się super warunki, a pasja i zaangażowanie firmy Delta Optical w popularyzację astronomii. Zapraszamy!