Jak co roku, około 17 listopada przypada maksimum Leonidów, obfitego roju meteorów pochodzącego z częściowego rozpadu okresowej komety 55P/Tempel-Tuttle, co 33 lata powracającej w okolice Słońca. Każde jej zbliżenie do naszej dziennej gwiazdy to kolejna solidna porcja pozostawianego na orbicie kometarnego pyłu – meteoroidów, na które regularnie, co rok, natrafia Ziemia podczas swej okołosłonecznej wędrówki. Podczas przejścia przez największe skupisko meteoroidów, czyli w maksimum zjawiska, przeciętnie obserwuje się nie więcej niż około 100 meteorów w ciągu godziny, jednak to właśnie Leonidy są słynne z najobfitszych „deszczów meteorów”.
Spośród odnotowanych 33 powrotów komety Tempel-Tuttle, aż 22 skutkowały „deszczami” (pierwszy zaobserwowany w 899 roku n.e.). Szczególnie obfite odnotowano w 1901 i 1966 roku. Mija właśnie 40 lat od najobfitszego z nich, jaki obserwowano w Arktyce i Stanach Zjednoczonych 16 listopada 1966 roku – w ciągu godziny doliczono się wówczas 140 tysięcy meteorów, czyli blisko 40 „spadających gwiazd” na sekundę!
Tegoroczny przebieg zjawiska będzie raczej dość spokojny. Powinniśmy jednak mieć szanse dostrzeżenia w ciągu godziny od kilkunastu do kilkudziesięciu bardzo szybkich meteorów z zielonkawymi śladami. Według różnych przewidywań maksimum Leonidów przypadnie w tym roku nocą z 17/18 lub 18/19.
Na meteorowe łowy najlepiej wybrać się po północy, wypatrując śladów meteoru głównie w południowo-wschodniej części nieba. 1–2 godziny przed świtem, usytuowany w zachodniej części gwiazdozbioru Lwa radiant Leonidów, czyli miejsce na sferze niebieskiej, z którego wydają się wybiegać meteory, będzie już wysoko w południowej stronie nieba. Tym większa więc będzie szansa na pomyślne obserwacje. Z reguły najlepsze warunki obserwacji meteorów są w drugiej połowie nocy, co wynika z faktu, że im bliżej świtu, tym więcej obserwujemy meteorów „nacierających” na nas, a nie tylko „prześcigających” Ziemię, które dominują przed północą, co wynika z ruchu obrotowego Ziemi.
Obserwacje będzie nieco utrudniał Księżyc, znajdujący się w ostatniej kwadrze.
Marek Substyk