Słońce w ostatnich dniach mocno dawało się we znaki. Na szczęście nie jako sprawca suszy czy fali upałów lecz jako obiekt zainteresowania astronomów. Potężna grupa plam AR2192 jest największą tego typu formacją na Słońcu od całego pokolenia i jest większa od Jowisza. Dodatkowo, dosłownie kipi aktywnością. Potężne, poskręcane linie sił pola magnetycznego wciąż uwalniają ogromne ilości energii w jej obszarze, co objawia się tzw. rozbłyskami. Rozbłysk słoneczny jest to nagłe rozładowanie się energii pola magnetycznego, przypominające niekontrolowane rozprostowanie skręconej sprężyny zegarowej. Objawia się impulsem promieniowania elektromagnetycznego w całym zakresie spektrum, od fal radiowych, przez światło widzialne, aż po wysokoenergetyczne promieniowanie rentgenowskie. Promieniowanie to uderza z wielką siłą w atmosferę ziemską, powodując jonizowanie się cząsteczek gazu wchodzących w jej skład, a w następstwie, zakłócenia komunikacji radiowej i problemy sieci GPS, komórkowych i energetycznych.
Grupa plam AR2192 wygenerowała aż 11 rozbłysków w czasie zaledwie 3 dni. 8 rozbłysków miało średnią moc, natomiast aż trzy, zakwalifikowano do najsilniejszej klasy X, która zazwyczaj jest odpowiedzialna za powstawanie problemów na Ziemi opisanych powyżej i zdarza się zaledwie raz na kilka miesięcy. Rozbłyski poza promieniowaniem, generują potężne eksplozje namagnesowanej, zjonizowanej materii słonecznej, które rozrywane skomplikowanym polem magnetycznym, wyrzucane zostają w przestrzeń międzyplanetarną z wielką siłą. Są to tzw. koronalne wyrzuty masy (CME), które wystrzeliwują miliardy ton naładowanych energią cząsteczek za jednym zamachem. Gdy taki strumień cząstek uderzy w Ziemskie pole magnetyczne, powstają kolejne zakłócenia, a w wysokich szerokościach geograficznych zapalają się spektakularne zorze polarne, nieraz widoczne z terytorium Polski.
Tym razem, seria rozbłysków grupy plam AR2192 nie wygenerowała koronalnych wyrzutów masy CME i odsuwa się już na skraj słonecznej tarczy. Zórz polarnych nie będzie. Czy mamy czegoś żałować? Myślimy, że nie. Powinniśmy się cieszyć, bowiem taka seria CME pochodząca z trzech silnych rozbłysków dzień po dniu kierowana w kierunku naszej planety mogłaby narobić więcej szkód niż pożytku. A dla wszystkich którzy nie widzieli rozbłysku – zdjęcie bardzo rzadkie i niezwykłe, w dodatku naszego autorstwa – tarcza słoneczna widoczna w Luncie LS60 H-apha, po prawej stronie grupa plam AR2192 i jasna plama potężnego rozbłysku klasy X. Rozbłysk trwa mniej niż godzinę, niezmiernie trudno na niego trafić podczas obserwacji Słońca i druga taka szansa może się już nigdy nie przytrafić: